piątek, 2 października 2015

Prolog


CODE: ZERO.
Pamiętaj, żeby sprawdzać swoją Barwę, kiedy nas nie będzie.
Pamiętaj, żeby sprawdzać swoją Barwę, kiedy nas nie będzie.
Pamiętaj, żeby sprawdzać swoją Barwę, kiedy nas nie będzie.
Brunetka nie ustanie słyszała głos kobiety, która wypowiadała te słowa, kiedy wychodziła z domu. Od tamtego dnia minęło ponad dziesięć lat. Jednak dziewczyna ciągle pamiętała ten głos oraz twarz swojej rodzicielki, która tamtego czasu pełniła funkcje premiera Korei Południowej. Niestety, kiedy ostatni raz wypowiadała swoje „kazanie”, nie wróciła do swojej córki.
Brązowooka biegła na bieżni, wpatrując się w stolicę za szklaną ścianą. Swoje czarne jak smoła włosy miała spięte, tak, że ani jeden kosmyk włosów nie opadał na jej twarz. Miała na sobie jedynie czarny crop top, czarne spodenki i buty do biegania.
Kiedy jej oddech przyśpieszył i uporczywie zaczęła łapać powietrze, zaczęła zwalniać. Przystanęła i sięgnęła po butelkę wody, z której upiła dosyć mocny i duży łyk. Odetchnęła z ulgą i zabrała ręcznik, po czym udałą się do łazienki.
Z racji, że jej matka była Premierem, miała po niej bardzo wysoki spadek, dzięki któremu mogła żyć spokojnie, nie martwiąc się o rachunki, czy tym podobne sprawy. Miała małą służbę, która była jej jedynym towarzystwem, ponieważ brunetka nie opuszczała swojego domu.
- Panienko YuKi, sprawdzała panienka swoją Barwę? - powiedziała starsza służąca, która pracowała jej w domu jako służąca.
- Taaa – mruknęła i weszła do łazienki.
YuKi rozebrała się i zostawiając rzeczy na podłodze, weszła pod prysznic. Odkręciła kurek z ciepłą wodą, żeby pobyć się potu. Ściągnęła gumkę, przez co jej czarne długie włosy opadły na jej ramiona i łopatki.
Oddychała powoli i głęboko, odstresowując się, kiedy do drzwi zapukała służąca.
- Panienko, jacyś ludzie do pani – powiedziała nieśmiale.
- O tej porze? - zdziwiła się i zakręciła kurek z wodą.
Brązowooka wyszła spod prysznica i owinęła się ręcznikiem, kiedy z jej włosów skapywały kropelki wody. Wyszła z łazienki i poszła do salonu. Służąca błagała ją, żeby się ubrała, ale ta jej nie słuchała. Weszła do salonu i zdziwiła się, widząc jednego mężczyzn w mundurze z Biura Bezpieczeństwa.
- Czemu mi nie powiedziałaś, że są z Biura! - zdziwiła się, ale westchnęła.
Dziewczyna była tak zmęczona po treningu, że nie chciała krzyczeć. Przyjrzała się gościom i zrozumiała, o co chodzi. Jeden z nich był Inspektorem, szatyn w mundurze. Drugi był ubrany bardziej na luzie i miał ręce w kieszeni, a jego czarna czupryna w nieładzie.
- Co was do mnie sprowadza? - zapytała w końcu.
- Nazywam się Lee MinHo i jestem Inspektorem Pierwszego oddziału. Dostaliśmy wynik z czujnika. Twoja Barwa osiągnęła straszny poziom i mamy rozkaz przewieźć cię do Szpitala. W przybliżeniu Twój Psycho-Pass wynosił 707 – mówił spokojnie, nie zwracając uwagi na jej ubiór.
- ILE?! - powiedziała jednocześnie z Egzekutorem.
YuKi szybko poprawiła ręcznik, ponieważ spadłby jej przy mężczyznach.
- Sprawdź jeszcze raz – powiedziała stanowczo.
Inspektor wzruszył ramionami i wyciągnął Dominator. Oczy szatyna zalśniły na niebiesko, po czym usłyszeli wszyscy: Spust został zablokowany; Nie jest celem egzekucji.
- Jak to? Twoja Barwa jest nieskazitelnie czysta. Twój Psycho-Pass jest równy ZERO – powiedział zdziwiony.
- To znaczy, że muszę wymienić instalację? - zapytała.
MinHo spojrzał na bruneta, po czym skierował swój wzrok na nią.
- Proszę się ubrać, zawieziemy panią do Pani Dyrektor Kang – westchnął.
- W co ja się wpakowałam – powiedziała zrezygnowana i skierowała się do sypialni.
Mimo tak wysokiego poziomu czuła się, jak zawsze.
Może jestem kryminalnie bezobjawowa? - pomyślała, ubierając się.

obserwatorzy