CODE:
ZERO.
Pamiętaj,
żeby sprawdzać swoją Barwę, kiedy nas nie będzie.
Pamiętaj,
żeby sprawdzać swoją Barwę, kiedy nas nie będzie.
Pamiętaj,
żeby sprawdzać swoją Barwę, kiedy nas nie będzie.
Brunetka
nie ustanie słyszała głos kobiety, która wypowiadała te słowa,
kiedy wychodziła z domu. Od tamtego dnia minęło ponad dziesięć
lat. Jednak dziewczyna ciągle pamiętała ten głos oraz twarz
swojej rodzicielki, która tamtego czasu pełniła funkcje premiera
Korei Południowej. Niestety, kiedy ostatni raz wypowiadała swoje
„kazanie”, nie wróciła do swojej córki.
Brązowooka
biegła na bieżni, wpatrując się w stolicę za szklaną ścianą.
Swoje czarne jak smoła włosy miała spięte, tak, że ani jeden
kosmyk włosów nie opadał na jej twarz. Miała na sobie jedynie
czarny crop top, czarne spodenki i buty do biegania.
Kiedy
jej oddech przyśpieszył i uporczywie zaczęła łapać powietrze,
zaczęła zwalniać. Przystanęła i sięgnęła po butelkę wody, z
której upiła dosyć mocny i duży łyk. Odetchnęła z ulgą i
zabrała ręcznik, po czym udałą się do łazienki.
Z
racji, że jej matka była Premierem, miała po niej bardzo wysoki
spadek, dzięki któremu mogła żyć spokojnie, nie martwiąc się o
rachunki, czy tym podobne sprawy. Miała małą służbę, która
była jej jedynym towarzystwem, ponieważ brunetka nie opuszczała
swojego domu.
-
Panienko YuKi, sprawdzała panienka swoją Barwę? -
powiedziała starsza służąca, która pracowała jej w domu jako
służąca.
- Taaa
– mruknęła i weszła do łazienki.
YuKi
rozebrała się i zostawiając rzeczy na podłodze, weszła pod
prysznic. Odkręciła kurek z ciepłą wodą, żeby pobyć się potu.
Ściągnęła gumkę, przez co jej czarne długie włosy opadły na
jej ramiona i łopatki.
Oddychała
powoli i głęboko, odstresowując się, kiedy do drzwi zapukała
służąca.
-
Panienko, jacyś ludzie do pani – powiedziała nieśmiale.
- O tej
porze? - zdziwiła się i zakręciła kurek z wodą.
Brązowooka
wyszła spod prysznica i owinęła się ręcznikiem, kiedy z jej
włosów skapywały kropelki wody. Wyszła z łazienki i poszła do
salonu. Służąca błagała ją, żeby się ubrała, ale ta jej nie
słuchała. Weszła do salonu i zdziwiła się, widząc jednego
mężczyzn w mundurze z Biura Bezpieczeństwa.
- Czemu
mi nie powiedziałaś, że są z Biura! - zdziwiła się, ale
westchnęła.
Dziewczyna
była tak zmęczona po treningu, że nie chciała krzyczeć.
Przyjrzała się gościom i zrozumiała, o co chodzi. Jeden z nich
był Inspektorem, szatyn w
mundurze. Drugi był ubrany bardziej na luzie i miał ręce w
kieszeni, a jego czarna czupryna w nieładzie.
-
Co was do mnie sprowadza? - zapytała w końcu.
-
Nazywam się Lee MinHo i jestem Inspektorem
Pierwszego oddziału. Dostaliśmy wynik z czujnika. Twoja Barwa
osiągnęła straszny poziom i
mamy rozkaz przewieźć cię do Szpitala. W
przybliżeniu Twój Psycho-Pass
wynosił 707 – mówił spokojnie, nie zwracając uwagi na jej
ubiór.
-
ILE?! - powiedziała jednocześnie z Egzekutorem.
YuKi
szybko poprawiła ręcznik, ponieważ spadłby jej przy mężczyznach.
-
Sprawdź jeszcze raz – powiedziała stanowczo.
Inspektor
wzruszył ramionami i wyciągnął
Dominator. Oczy
szatyna zalśniły na niebiesko, po czym usłyszeli wszyscy: Spust
został zablokowany; Nie jest celem egzekucji.
-
Jak to? Twoja Barwa
jest nieskazitelnie czysta. Twój Psycho-Pass jest
równy ZERO – powiedział zdziwiony.
-
To znaczy, że muszę wymienić instalację? - zapytała.
MinHo
spojrzał na bruneta, po czym skierował swój wzrok na nią.
-
Proszę się ubrać, zawieziemy panią do Pani Dyrektor Kang –
westchnął.
-
W co ja się wpakowałam – powiedziała zrezygnowana i skierowała
się do sypialni.
Mimo
tak wysokiego poziomu czuła się, jak zawsze.
Może
jestem kryminalnie bezobjawowa? -
pomyślała, ubierając się.